26 / 09 / 2017
Wystawa Pokonkursowa I Ogólnopolski Konkurs Malarski „Moje Zakopane”
Wystawa Pokonkursowa
I Ogólnopolski Konkurs Malarski „Moje Zakopane”
Zakopane, miasto leżące u stóp najpiękniejszych gór w Polsce, posiada swoją bogatą historię i żywą tradycję. Na renomę tego miejsca, jako znaczącego ośrodka kultury, pracowały pokolenia twórców reprezentujących różne dziedziny sztuki (ludzi pióra, plastyków, muzyków i aktorów). Zakopane to miasto wobec którego nie sposób pozostać obojętnym.
Otwarta formuła konkursu pozwoliła odpowiedzieć na pytanie, jak dzisiaj Zakopane jest postrzegane przez współczesnych artystów i czy nadal stanowi inspirację dla twórców.
Pokonkursowa wystawa malarska "Moje Zakopane" jest próbą artystycznego pokazania owego magicznego pierwiastka, który Witkacy przed laty nazwał "zakopianiną". Zakopane jako źródło inspiracji, jako miejsce pracy twórczej, jako stan świadomości. Temat wystawy pokonkursowej jest próbą pobudzenia do głębszej refleksji nad relacją twórczą pomiędzy przenikającą się przestrzenią natury i kultury. Prezentowana wielowątkowość spojrzenia na Zakopane z różnych perspektyw twórczych, estetycznych i emocjonalnych, pozwala nam odkryć ten szczególny fenomen „miasta w górach” w sposób odległy od utartych sloganów, zaskakujący nieszablonowym spojrzeniem i emocjonalnym ładunkiem autentycznego przeżycia.
61 artystów z całej Polski zgłosiło na Konkurs 139 prac w różnych technikach malarskich (olej, pastel, gwasz aż po techniki własne). Jury, po wnikliwej analizie, ze szczególnym uwzględnieniem zgodności z tematem konkursu, postanowiło zakwalifikować do wystawy pokonkursowej 48 prac 35-ciu Artystów.
Kulminacyjny moment rozstrzygnięcia Konkursu nastąpi w dniu 13 października 2017 o godzinie 17:00, kiedy to na wernisażu wystawy pokonkursowej „Moje Zakopane” poznamy zdobywców trzech głównych nagród, jak również trzech wyróżnień.
Lidia Rosińska-Podleśny
z-ca dyrektora ZCK ds. artystycznych
Miejska Galeria Sztuki im. Wł. hr. Zamoyskiego
SEN O ZAKOPANEM
Od pewnego czasu Zakopane wyrasta ponownie na duży i ważny ośrodek kultury, znaczący nie tylko w Polsce południowej. Obserwuję z przyjemnością i podziwem kolejne wydarzenia muzyczne, teatralne, filmowe, literackie, a ze szczególną uwagą przyglądam się działalności tamtejszej Miejskiej Galerii Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego. W jej wspaniałym wnętrzu możemy oglądać znakomite wystawy, których poziom bynajmniej nie jest „prowincjonalny”. Choćby ostatni projekt autorstwa Szefowej Galerii, Lidii Rosińskiej-Podleśny, czyli „Alfabet Sztuki”, to pokaz dzieł polskich artystów z tzw. „najwyższej półki”. Wypada gratulować pomysłu i wyboru twórców.
Ale zarówno Galeria, jak i Zakopiańskie Centrum Kultury, energicznie kierowane przez dyrektor Beatę Majcher, nie zapominają o miejscu, w którym przyszło im działać. Jednym z dowodów na to niech będzie nowa inicjatywa, czyli Ogólnopolski Konkurs Malarski „Moje Zakopane”.
Przypominając, że Zakopane szczyci się znakomitą, bogatą historią i tradycją jako onegdaj kulturalny „pępek świata” – by użyć znanego sformułowania Rafała Malczewskiego - autorka pomysłu Lidia Rosińska- Podleśny zwróciła się do dzisiaj tworzących artystów z propozycją, aby zechcieli odpowiedzieć na pytanie czy „miasto i jego otoczenie” nadal jest dla nich źródłem inspiracji.
Nie ukrywam, że byłam zaskoczona tak wielkim odzewem. Zgłosiło się ponad sześćdziesięciu twórców, i to z całej Polski, z piętnastu miast, w których mieszkają lub kończyli studia. Od Rzeszowa po Toruń i Gdańsk, także z Krakowa, Warszawy, Wrocławia, Poznania, Łodzi, Lublina, również z Olsztyna i Bydgoszczy, Katowic i Częstochowy, no i - oczywiście – z Zakopanego. Wymieniam te miejscowości, rozrzucone po całym naszym kraju, gdyż oznacza to, że wielu artystów nadal chętnie odwiedza Zakopane, nawet jeśli dzielą ich od niego setki kilometrów. A więc czy rzeczywiście miasto pod Giewontem pozostaje dla nich miejscem ważnym, pobudzającym do tworzenia?
I tak, i nie. Na prawie sto czterdzieści przysłanych prac zdecydowana większość przedstawia Tatry, a nie miasto. Zaledwie parę obrazów odnosi się do ludzi związanych z górami, do tamtejszej przyrody i zwierząt. A gdzie tętniące życiem i bogate w wydarzenia Zakopane - jego budownictwo, obecny wygląd i atmosfera, jego ludzie i problemy? Jedna z artystek namalowała wprawdzie Krupówki, ale…jakich już nie ma, nadając obrazowi tytuł „Sen o Krupówkach”. Czy oznacza to, że twórcy tęsknią do dawnego Zakopanego, miasta obu Witkiewiczów czy Rafała Malczewskiego?, a ich wizyty na Podhalu są w istocie podróżami do Tatr, do dolinek tatrzańskich? – jedną z takich dolinek autorka poświęconego jej obrazu nazwała „Doliną Mojej Miłości”.
Malując góry, w bardzo różnych zresztą technikach – olejno, akrylem, akwarelą, tuszem, na płótnie, drewnie, papierze – artyści nadawali swoim obrazom tytuły, według mnie, wiele mówiące: „Cisza”, „Oddech pod Tatrami”, ”Świeżość poranka”, „Tatrzański czar lata”, „Sonet tatrzański”, „Impresja tatrzańska”. Niektóre z tytułów mają zabarwienie symboliczne oraz bardzo osobiste, by nie rzec sentymentalne, jak np. „Góry, moje góry”, „Góry to życie, życie to góry”, „W uniesieniu”, „Trzeci dzień tworzenia świata – niech się staną góry”.
A zatem okazuje się, że to przede wszystkim Tatry inspirują artystów. Jednakże znajdziemy również pojedyncze dzieła odnoszące się do samego miasta – to np. obraz zatytułowany „Dobre duchy Zakopanego” czy inny: „Zakopane – moje miasto” oraz wspomniany już „Sen o Krupówkach”. A pewien młody artysta, który ukończył uczelnię w odległym Poznaniu, przysłał dwa płótna o tytule „Zako-Tatry”.
Może więc dla wielu „Moje Zakopane” to jedno i drugie: zarówno góry, jak i miasto, czyli właśnie Zako-Tatry ? Albowiem tak wielkie zainteresowanie górami i zachwyt nad ich krajobrazem bynajmniej nie umniejszają roli i znaczenia miasta pod nimi położonego, nimi się przecież w dużym stopniu „żywiącego”, w którym żyją i do którego – z wielu innych miast, pozbawionych takich pejzaży – przyjeżdżają ludzie zafascynowani przede wszystkim właśnie urodą Tatr.
Konkurs ujawnił tę prawdę, a prace na niego nadesłane winniśmy „odczytywać” jako bardzo szczere, osobiste zwierzenia artystów, którzy chcą nam „opowiadać” o tym, co ich urzekło, wzruszyło, natchnęło, co chcieliby nazywać „ich Zakopanem”.
Zofia Gołubiew
„Moje Zakopane”
Zakopane, miasto leżące u stóp najpiękniejszych gór w Polsce, posiada swoją bogatą historię i żywą tradycję. Na renomę tego miejsca, jako znaczącego ośrodka kultury, pracowały pokolenia twórców reprezentujących różne dziedziny sztuki: ludzi pióra, plastyków, muzyków i aktorów. To w tym pionierskim okresie „odkrywców” takich jak Jan Nepomucen Głowacki, Aleksander Kotsis, Józef Szermentowski, Walery Eliasz Radzikowski czy Wojciech Gerson, ukształtował się pierwszy komplementarny wizerunek Tatr i Zakopanego, funkcjonujący nierzadko do dzisiaj w wielu obszarach percepcji w formie skostniałych stereotypów stanowiących własną antytezę.
Przez ostatnie dwa stulecia rzesze wędrowców, kuracjuszy i turystów, złaknionych „uczuć wyższych”, spoglądały na zakopiańską osadę poprzez pryzmat malarskich wizji z pogranicza mitu i legendy, operujących gamą romantycznych środków warsztatowych, ewoluujących stopniowo, na skutek bliższego studium natury w kierunku realizmu.
Koniec XIX w., wraz z nowymi trendami w sztuce i estetyce, obfituje w kolejne próby zdefiniowania fenomenu Zakopanego i gór. Niezwykle nośne w owym okresie koncepcje estetyczne Johna Ruskina, podsycone mistycznymi i prometejskimi pierwiastkami górskich pejzaży Caspara Davida Friedricha, spotykają się na zakopiańskim gruncie z postimpresjonistyczną i młodopolską fascynacją naturą, pejzażem i człowiekiem. Dokonania artystyczne tego okresu to wynik świadomego, wzajemnego przenikania się i koniunkcji pierwiastków z obszaru natury i kultury. W tej epoce góry i Zakopane stają się niewyczerpanym źródłem inspiracji dla całej plejady najwybitniejszych polski artystów.
Romantyczny zachwyt nad nieokiełznaną potęgą żywiołu, ekspresjonistyczna, dekadencka, mroczna tajemnica natury, impresjonistyczne, olśniewające doznania światła i barwy, kubistyczno-formistyczna inspiracja rytmem drewnianej architektury i faktura skalnej struktury grani, młodopolski zachwyt oryginalnym pięknem rodzimego folkloru i fascynacja heroicznymi przymiotami góralskiego ludu… Wszystkie te inspirujące wątki odnajdujemy w obrazach Stanisława Witkiewicza, Leona Wyczółkowskiego, Włodzimierza Tetmajera, Teodora Axentowicza, Wojciecha Weissa, Edwarda Okunia, Władysława Ślewińskiego, Jerzego Jarockiego, Stanisława Kamockiego, Władysława Skoczylasa, Stanisława Gałka, Zofii Stryjeńskiej i Tadeusza Kulisiewicza.
W tle tych znaczących dokonań twórczych rozgrywa się zapomniany dramat największego zbiorowego dzieła malarskiego w dziejach polskiego malarstwa. „Panorama Tatr”, po krótkim epizodzie ekspozycyjnym, pocięta na fragmenty ginie bezpowrotnie w ogarniętej piekłem I wojny światowej Rosji.
Niepoślednią, inspirującą rolę odegrało również Zakopane jako ”duchowy matecznik” dla rodzących się w owym czasie nowych teorii estetycznych, filozoficznych i malarskich. To z „ducha i materii” zakopiańskiej rodzi się fascynująca twórczość i osobowość Witkacego, tutaj dojrzewają formistyczne teorie braci Andrzeja i Zbigniewa Pronaszko i Augusta Zamoyskiego, stylistyczno-architektoniczna koncepcja Karola Stryjeńskiego. To tutaj w tyglu naukowych, filozoficznych i artystycznych polemik, toczonych w gęstej atmosferze pomiędzy „Porajem” a kawiarnią Trzaski, powstaje idea „strefizmu” – fundamentalna teoria widzenia – „Wielość rzeczywistości” Leona Chwistka.
W okresie powojennym Zakopane i jego „klimaty” nadal obecne są w sztuce wielu wybitnych artystów. Tatrzańskie inspiracje odnajdujemy w sugestywnych pracach Andrzeja Wróblewskiego, w cyklu „Miast w górach” Jerzego Nowosielskiego, w asamblażach i realizacjach monumentalnych Władysława Hasiora, w surowej ascezie formalnej piet i krucyfiksów Antoniego Rząsy. Niezwykle istotną rolę w twórczej inspiracji sztuką rodzimą odegrała osobowość artystyczna i pedagogiczna Antoniego Kenara i jego uczniów, których dokonania i „zakopiańskie widzenie świata” odcisnęły czytelne piętno na obrazie sztuki polskiej lat 60-tych i 70-tych.
Początek nowego wieku, tempo przemian społeczno-politycznych, rewolucja cyfrowa i globalizacja przyniosły pod Giewont, wraz z zalewem zdewaluowanych wartości i idei, płytką i złudną obietnicę indywidualnego przeżycia i łatwego wzruszenia. Ośrodki takie jak Zakopane, nieliczne miejsca o szczególnych walorach kulturotwórczych, w sposób wyjątkowy stały się podatne na „podaż” pustych idei, tanich sloganów, obiegowych półprawd i archaicznych, skostniałych dogmatów estetycznych. Stąd nieodzownym stało się pytanie o dzisiejszą tożsamość Zakopanego, o jego wyjątkowość i współczesny mit.
Kuratorska formuła otwartego konkursu, jaką przyjęłam dla pełniejszego opisu rzeczywistości, pozwoliła odpowiedzieć na pytanie, jak dzisiaj Zakopane postrzegane jest przez współczesnych artystów i czy nadal stanowi inspirację dla twórców.
Pokonkursowa wystawa malarska "Moje Zakopane" jest próbą artystycznego pokazania owego magicznego pierwiastka, który Witkacy przed laty nazwał "zakopianiną". Zakopane jako źródło inspiracji, jako miejsce pracy twórczej, jako stan świadomości. Temat wystawy jest próbą pobudzenia do głębszej refleksji nad relacją twórczą pomiędzy przenikającą się przestrzenią natury i kultury. Prezentowana wielowątkowość spojrzenia na Zakopane z różnych perspektyw twórczych, estetycznych i emocjonalnych, pozwala nam odkryć ten szczególny fenomen „miasta w górach”, zaskakujący nieszablonowym spojrzeniem i emocjonalnym ładunkiem autentycznego przeżycia.
Lidia Rosińska-Podleśny
z-ca dyrektora ds. artystycznych
Zakopiańskie Centrum Kultury
Miejska Galeria Sztuki im. Wł. hr. Zamoyskiego
Moje, twoje, nasze – Tatry i Zakopane oczami malarzy
Malarz, niezależnie od doświadczenia i umiejętności, stając wobec tematu Tatr i Zakopanego, nie ma łatwego zadania. Świadomość istotnych dokonań artystycznych antenatów, stylistyczny banał i wreszcie swoisty mistycyzm, wpisane w tę tematykę, to zagrożenia stojące przed każdym twórcą, który zechce ją podjąć. Ryzyko popełnienia kolejnego „landschaftu” w epoce nadprodukcji obrazów i pokusa „turystycznej”, powierzchownej analizy miejsca i jego atmosfery sprawiają, że chciałbym pogratulować odwagi wszystkim autorom biorącym udział w konkursie „Moje Zakopane” organizowanym przez Miejską Galerię Sztuki w Zakopanem.
Zaproponowany przez organizatorów temat konkursu malarskiego, skierowany do artystów profesjonalnych, okazał się popularny zwłaszcza wśród autorów spoza Zakopanego, co wskazuje w moim odczuciu, przede wszystkim na istnienie Tatr i Zakopanego, w świadomości zbiorowej, jako dobra wspólnego. Jednak wizja najwyższego pasma Karpat i najpopularniejszego polskiego kurortu górskiego okazuje się momentami dość płaska i sprowadza się przede wszystkim do dość klasycznych przedstawień pejzażowych, doskonale znanych z historii. Mimo to należy przyznać kilku autorom zasadność takiego, a nie innego wyboru idiomu dla prac zgłoszonych do konkursu. Wśród nich warto wymienić przede wszystkim: Sonet tatrzański Agnieszki Jankowskiej, Kompozycje I i II: Moje Tatry z cyklu: Struktura natury Anny Żyły, kolorystyczne uczty Bolesława Musierowicza i Helgi Marii Radochońskiej w postaci obrazów odpowiednio: …przed upalnym zachodem i Dolina Pięciu Stawów Polskich – Dolina Mojej Miłości, strukturalno-rytmiczną kompozycję pt. Wiosna w Dolinie Chochołowskiej Krzysztofa Kułacz Karpińskiego, oraz niezwykle intersująco zaobserwowane i zinterpretowane widoki pasm górskich pt. Tatry I, Tary II i Tatry III Małgorzaty Andrzejewskiej.
Odrębną kategorię należy wydzielić z prac inspirowanych pejzażem górskim, będących jednak zupełnie indywidualną wypowiedzią artystyczną. Tu zauważyć warto przede wszystkim lapidarne prace Ewy Kozery, interesujący kompozycyjnie pejzaż ze sztafażem Dariusza Słoty pt. Na szlaku, wrażliwe, utrzymane w gamach nieoczywistych, srebrzystych szarości i niemal abstrakcyjne kompozycje Joanny Gołaszewskiej, oraz zainspirowane grafiką znaną z polskiego paszportu Tatry Krzysztofa Mętla, będące dowcipnym, anegdotycznym wtrętem do wszelkiej maści wizerunków najwyższych polskich szczytów.
Inną, równie osobną, grupą wydają się obrazy będące własną, właściwą tylko sobie opowieścią związaną z Zakopanem i Tatrami. Tu moją uwagę skupiły przede wszystkim Dobre duchy Zakopanego 1 Małgorzaty Drozd-Witek; narracyjna, modułowa kompozycja pt. Zakopane – moje miasto Małgorzaty Rosińskiej; oraz kubistyczno-dekoracyjne Zakotatry 1 i Zakotatry 2 Marcina Krawczyka.
Jednym z niewielu zauważalnych przykładów prac nawiązujących do zakopiańskiej ulicy jest Sen o Krupówkach 2 Marioli Żylińskiej-Jestad utrzymany w konwencji inspirowanej twórczością Nikifora Krynickiego i Edwarda Dwurnika. Z takiego punktu widzenia ciekawy wydaje się również niewielkich rozmiarów Postój Koni Weroniki Raczyńskiej nawiązujący do estetyki Nowej Figuracji zaproponowanej przez rodzimych twórców przed ponad pięćdziesięcioma laty. Zatrzymując się na chwilę wśród obrazów o figuratywnym i narracyjnym charakterze warto także wymienić niemal jednym tchem Tancerkę góralską 1 Moniki Stanisławskiej-Pitoń oraz utrzymanych w niemal rysunkowej manierze muzyków o iście „chagallowskiej proweniencji” autorstwa Marzeny Sroczyńskiej-Gudajczyk w postaci obrazów Koncert na Zakopiańską Nutę II i III.
Na tle większości prac konkursowych zupełnie inną estetykę, bo opartą o rozwiązania surrealistów, zaproponowali Miłosz Kasper Wachulski i Marlena Makiel-Hędrzak. Pierwszy z wymienionej dwójki buduje obraz zestawiając niczym w kolażu strzępki wspomnień i reminiscencje z Zakopanego, dopowiadając i wskazując tytułem obrazu miejsce i skojarzenia pomocne odbiorcy w interpretacji zgodnej z autorskim zamierzeniem. Malarski idiom obrazu Pod skocznią przypomina nieco estetykę Szkoły Lipskiej i twórczość Neo Raucha i stanowi interesującą odmianę wśród nadesłanych do udziału w konkursie prac. Marlena Makiel-Hędrzak idzie o krok dalej i wykorzystując poetykę surrealizmu sięga po historię Zakopanego zatrzymując ją w kadrze swych obrazów. Utrzymany w niemal monochromatycznej gamie błękitów obraz, przełamany kolażowym wtrętem fotograficznego wizerunku Zofii Becker, płótno zatytułowane Przed nocą wieczną. M. Karłowiczowi, oraz praca Na szlaku to interesujące przykłady przełamania sztampowych i wręcz ikonicznych wizerunków Tatr i Zakopanego znanych z historii ale i współczesnej kultury wizualnej Podhala.
Konkurs Moje Zakopane to ciekawa próba rozpoznania współczesnego, wizualnego charakteru stolicy polskich gór. Wydaje mi się, że w tym miejscu należą się słowa uznania dla wszystkich uczestników tego konkursu, niezależnie od przyznanych nagród i wyróżnień, bo ryzyko przez nich podjęte stanowi w pewnym stopniu wkład w naszą zbiorową recepcję tego regionu Polski. Zadanie postawione przez organizatorów konkursu nie było proste głównie ze względu na możliwość łatwego powielenia istniejących estetyk. Stąd niełatwy do osiągnięcia cel miało również jury, wyłaniając uczestników wystawy i laureatów konkursu. Dlatego najważniejszymi kryteriami oceny były indywidualne podejście do tematu i interesująca, jak najbardziej samodzielna, forma plastyczna, które wybrzmiały już na wstępie, w tytule konkursu brzmiącym: Moje Zakopane. Poza powstałymi pracami, wystawą i nagrodami, trud i wysiłek włożone w to zadanie przez organizatorów, uczestników i jury nie pójdą jednak na marne, bo jak pisał niegdyś Zbigniew Herbert:
„Życzę Wam trudnego życia, tylko takie godne jest artysty. Dla Was dobre myśli, pozdrowienia i słowa nadziei (…)”
Arkadiusz Karapuda,
Warszawa, 7 września 2017