Zdawałoby się, że martwa natura to temat w malarstwie tak mocno wyeksploatowany, że nic nowego nie można już wymyślić. Większość z wielkich, nawet jeśli realizowała się w zupełnie innej tematyce (jak choćby impresjoniści) sięgała do martwej natury, by zmierzyć się z grupą nieożywionych przedmiotów i w ten sposób pokazać swój stosunek do świata, światła i materii.
Tym tropem poszedł też Mariusz Krzysztof Kozakiewicz, tyle że płótno zastąpił ekranem komputera. Nie jest pierwszym artystą, który w technice cyfrowej pokazuje świat nieożywiony. I w tym właśnie kryje się niebezpieczeństwo. Dzisiaj każdy, kto używa prostego programu graficznego, czuje się już nawet nie grafikiem komputerowym, ale właśnie "artystą". Kozakiewicz z pewnością artystą jest i co więcej, udało mu się stworzyć własną, intymną wizję "natura morte" - nieskomplikowany świat, który istnieje sam w sobie i sam dla siebie.