Zbigniew
Ładygin
Z
wykształcenia inżynier. Edytor, dziennikarz i publicysta, fotograf.
Przewodnik tatrzański, taternik i grotołaz. Wśród wielu
zainteresowań fotografia wysuwa się na jedną z pierwszych pozycji.
Na co dzień posługuje się aparatem cyfrowym, ale coraz częściej
powraca do fotografii na materiałach światłoczułych, posługując
się technologiami klasycznymi, alternatywnymi i historycznymi.
Preferuje fotografię czarno-białą średnio- i wielkoformatową.
Dla siebie odkrył nowe możliwości wyrazu, jakie daje fotografia
aparatami otworkowymi – szczególnie w prezentowaniu powszechnie
znanych motywów krajobrazowych.
Aparat
otworkowy to przeciwieństwo wyścigu technologicznego, jakiego
świadkami jesteśmy w ostatnich dziesięcioleciach. Używany przez
praojców fotografii, wrócił do łask w latach siedemdziesiątych
XX w., a dziś, w dobie panowania internetu, przeżywa prawdziwy
renesans. To proste pudełko z niewielką dziurką. Światło
dostające się przez otwór rzutuje obraz świata zewnętrznego na
przeciwległą ściankę pudełka. To zjawisko znane było Platonowi,
wykorzystywano je do rozmaitych celów w średniowieczu i renesansie.
Wynalazek Niépce'a
i Talbota w pierwszej połowie XIX w. umożliwił utrwalanie światła
wpadającego przez otworek – powstał pierwszy fotograficzny aparat
otworkowy. Mimo prostoty – a może właśnie dzięki niej –
aparat otworkowy stwarza fotografowi nieograniczone wprost możliwości
kreowania obrazu: od wizerunków będących na skraju dokumentu
fotograficznego, po wszelkiego rodzaju artystyczne wynalazki, jakich
dostarcza postmodernizm.
Fotografie
otworkowe pokazywane w cyklu Krajobraz
domowy,
skłaniają się ku naturalizmowi, ale wyraźniej niż w „klasycznej”
fotografii zaznaczają upływ czasu. Zarówno to, jak i specyficzny
format zdjęć każą inaczej spojrzeć na utrwalony na nich świat.